APHESIS – uwolnienie z niewoli lub więzienia, przebaczenie i przebaczanie grzechów tak jakby nigdy nie zostały popełnione, umorzenie kary.
Słowo to znajdujemy wersecie, w którym Jezus odnosi się do siebie samego.
Ewangelia według św. Łukasza 4;18-19
„Duch Pana nade mną, ponieważ namaścił mnie, abym głosił ewangelię ubogim, posłał mnie, abym uzdrawiał skruszonych w sercu, abym uwięzionym zwiastował wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność (aphesis); abym ogłosił miłościwy rok Pana.”
Jezus przyszedł do ubogich, skruszonych, uwięzionych, ślepych i uciśnionych po to, aby przynieść im pełnię wolności, On nie został posłany do tych, którzy dobrze się mają. Jego przeznaczeniem było wyzwolenie ludzi spod przekleństwa, w którym żyli.
Zastanów się w jakim przekleństwie ty żyłeś?
Odpowiedz sobie na pytanie z czego uwolnił cię Jezus?
I pomyśl czym dla ciebie jest odrzucenie?
Diabeł został odrzucony i tym odrzuceniem zaraził cały świat. Przyczyną jego odrzucenia była chęć bycia takim jak Bóg, to zrodziło się w nim i zamieniło w czyn, który doprowadził go do upadku. Tak samo my, zanim pojednamy się z Bogiem wciąż jesteśmy odrzuceni, już nie przez Boga, ale przez nas samych i nasze otoczenie. To poczucie odrzucenia nie idzie w parze z poczuciem prawdziwej wolności i zawsze wskazuje na to, że z nami lub z ludźmi wokół nas coś jest nie tak.
Jedynie w momencie, w którym przyjmujemy to, co zrobił dla nas Jezus jesteśmy w stanie żyć życiem, w którym nie ma odrzucenia bez względu na to co myślimy, jak się zachowujemy i jakie decyzje podejmujemy – Bóg już nigdy nas nie odrzuci.
APHESIS to rodzaj wolności ściśle związany z odpuszczeniem grzechów, pojednaniem z Bogiem i przywróceniem nas do właściwego stanu – sprzed grzechu. Grzech jest jak przepaść oddzielająca ludzkość od Boga, Jezus stał się mostem nad tą przepaścią przywracając nam sprawiedliwość.
To grzech był w naszym życiu największym problemem, aby więc nas uwolnić Jezus usunął grzech w nas. Teraz to wiara w to, że jesteśmy bez grzechu sprawia, że zaczynamy żyć świętym życiem.
List do Rzymian 6; 6-18
„Wiedząc o tym, że nasz stary człowiek został ukrzyżowany razem z nim, aby ciało grzechu zostało zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi. Kto bowiem umarł, został uwolniony od grzechu. Jeśli więc umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim będziemy żyć; Wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, więcej nie umiera i śmierć nad nim więcej nie panuje. To bowiem, że umarł, raz umarł dla grzechu, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy uważajcie siebie za martwych dla grzechu, a żywych dla Boga w Jezusie Chrystusie, naszym Panu. Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, żebyście mieli mu być posłuszni w jego pożądliwościach. I nie oddawajcie waszych członków jako oręża niesprawiedliwości grzechowi, ale oddawajcie samych siebie Bogu jako ożywieni z martwych i wasze członki jako oręż sprawiedliwości Bogu. Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską. Cóż więc? Będziemy grzeszyć, bo nie jesteśmy pod prawem, ale pod łaską? Nie daj Boże! Czyż nie wiecie, że komu oddajecie siebie jako słudzy w posłuszeństwo, komu jesteście posłuszni, tego jesteście sługami: bądź grzechu ku śmierci, bądź posłuszeństwa ku sprawiedliwości? Ale chwała Bogu, że gdy byliście sługami grzechu, usłuchaliście z serca wzoru tej nauki, której się poddaliście; A będąc uwolnieni od grzechu, staliście się sługami sprawiedliwości.”
Całe zniewolenie, jakie przyszło na świat, przyszło z powodu grzechu, prawdziwa wolność to wolność od grzechu. Jeśli nie wierzymy w to, że zostaliśmy uwolnieni spod panowania grzechu nasze życie zaczyna przypominać niewolę – ciągłą walkę z grzechem. Jeśli zdarza nam się grzeszyć to nigdy nie jest to już część nas samych, grzech jest jak ciało obce w nas.
List do Rzymian 7;17
„Teraz więc już nie ja to robię, ale grzech, który we mnie mieszka.”
Prawda jest taka, że umarliśmy dla grzechu, jesteśmy święci i wolni, bo Chrystus nas takim uczynił. Gdy to przyjmujemy zaczynamy widzieć siebie samych jako świętych i nie musimy się do tego przekonywać, to po prostu to, kim jesteśmy.