PLOTKA – TO CO NISZCZY DOBRE RELACJE, PRZYJAŹNIE I KOŚCIOŁY
Przed nami cykl opracowań na temat ważnego problemu jakim jest plotka. Szerzej mówiąc cykl rozważań będzie dotyczył takich zachowań jak: obmowa, oczernianie innych, dyskredytowanie i osądzanie. Nie każdy potrafi określić w jasny i precyzyjny sposób czym jest plotka, a jeżeli nawet w jakimś stopniu potrafi, to większość osób nie jest wystarczająco świadoma konsekwencji mówienia przeciwko komuś. Dlatego tak wiele mamy plotki w naszym otoczeniu.
Opracowania mają za zadanie zdefiniować problem z punktu widzenia Pisma Świętego oraz moich doświadczeń w życiu wiary i zmotywować do zmiany myślenia o tym niezwykle ważnym zagadnieniu, jak również zachęcić do zmiany swojej postawy w sytuacjach życiowych, w których pojawia się plotka.
Cz. 1. MILCZENIE NIE JEST ZŁOTEM
Popularne powiedzenie o milczeniu – w przypadku plotki – niestety nie jest prawdą. Przekonałem się o tym wiele lat temu, a właściwie to sam Pan musiał naprostować moje błędne myślenie.
W jednym z kościołów byłem starszym. Mocno angażowałem się w rozwój tego zgromadzenia. Mocno znaczyło, że wiele czasu poświęcałem na modlitwy, spotkania kościelne, a także przygotowywanie jak najlepszych kazań.
Był jednak pewien problem.
Jedno z małżeństw, w niezbyt przyjemny dla wszystkich sposób, rozwiązywało swoje kłopoty małżeńskie. I niestety robiło to nierzadko publicznie psując miłą, chrześcijańską atmosferę. Czyli z jednej strony poświęcałem czas i wysiłek dla zdrowia kościoła, a z drugiej strony ktoś tą moją pracę podkopywał. Byłem poirytowany całą sytuacją, a to tym bardziej, że panowało wtedy w niektórych kościołach nauczanie, które mówiło, że od problemów małżeńskich osobom postronnym wara. Byłem w kropce.
Pewnego razu udałem się na rozmowę do tej rodziny. Tak się akurat złożyło, że była tylko kobieta i jej małe dzieci. Męża nie było. Podczas rozmowy bardzo szybko przeszła do krytyki i oczerniania współmałżonka. Nie zareagowałem na to, nic jej nie powiedziałem na ten temat. Przemilczałem grzecznie plotki tej kobiety. Potem wyszedłem. Niestety już po wyjściu dopadło mnie fatalne samopoczucie połączone ze sporą niechęcią do takiej instytucji jak małżeństwo (wtedy byłem jeszcze sam). I jako młody, i jeszcze wtedy gniewny, starszy kościoła – zwróciłem się do Boga:
– „I co teraz, jak to sobie wyobrażasz, ona ma tak się zachowywać, a ja mam siedzieć cicho, nie reagować?”
– „Ja mam poświęcać czas i siły na Twój kościół, a Ty mówisz, że od problemów małżeńskich mam się trzymać z dala?”
– „Jaki to wszystko ma sens?!”
W tych wszystkich, przepełnionych pretensją zarzutach do Boga, doszło do mnie słowo: „Pilnuj swoich spraw”. Wiedziałem, że to była myśl od Niego…
I była ona jak oliwa do ognia. Miałem trzy dni z głowy. Nie mogłem zrozumieć dlaczego Pan daje mi z jednej strony odpowiedzialność za ludzi, a z drugiej związuje mi ręce w niektórych sytuacjach. I jak tu być starszym, przywódcą? Byłem podłamany i zły.
Po trzech dniach mojego świętego oburzenia Pan wyjaśnił mi co miał na myśli mówiąc: „Pilnuj swoich spraw”. Pokazał mi sytuacje z domu tej kobiety, gdzie ona szkalowała swojego męża, a ja siedziałem, słuchałem i milczałem. Pokazał mi też fragment z I Tym 4,16:
„Pilnuj siebie samego i nauki, trwaj w tym, bo to czyniąc, i samego siebie zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.”
Wszystko zaczęło się rozjaśniać. „Pilnuj swoich spraw” nie oznaczało trzymać się z daleka od problemów małżeńskich lub milczeć kiedy ktoś kogoś oczernia, ale wręcz przeciwnie – reagować, bo od mojej reakcji zależy moja czystość w danej sytuacji.
Dałem się oszukać błędnym poglądom.
I przez to błędne myślenie – nie pilnowałem swoich spraw.
Dzisiaj wielu ludzi wierzących, w tym również przywódców kościelnych – ma błędne przekonanie, że milczenie, brak reakcji na plotkę w ich kościele zachowuje ich w pozycji neutralnej. Przecież jeżeli oni nic nie mówią, siedzą cicho, to wszystko jest w porządku – są czyści.
To fałszywe rozumowanie. Typowo ludzkie, ale nie Boże
Przymykanie oczu na grzech plotkarstwa, zwłaszcza przez osoby, które powinny dbać o duchowy porządek, to niestety częsty problem kościelny.
Milczenie nie jest złotem!
Złotem jest odpowiednia reakcja na oczernianie, plotkowanie i obmowę
Usłyszenie przez ciebie plotki nie zabrudza twojego życia, ale brak odpowiedniej reakcji na obmowę TAK
Dlatego zapamiętaj: Pilnuj swoich spraw!
Przykłady odpowiednich i nieodpowiednich reakcji na plotkę:
1. Rozmawiasz ze znajomymi. Nagle jedna z osób przechodzi do rozmowy na temat kogoś, kogo nie ma przy was i nie są to informacje pozytywne o tej osobie, a negatywne.
Twoja prawidłowa reakcja, to nie milczenie i zadowalanie się sobą, że to nie ty plotkujesz, ale stanowcza prośba, aby tego nie robić – bynajmniej przy tobie. Jeżeli znajomi nie słuchają ciebie i nadal plotkują – opuść ich!
Przyp. 20,19: „Kto jest gadułą, ten zdradza tajemnice, więc nie zadawaj się z plotkarzem.”
2. Słyszysz, że w organizacji/kościele za który masz odpowiedzialność prowadzi się rozmowy oczerniające innych. Robi się to nawet przy tobie. Twoja prawidłowa reakcja, to nie milczenie. Nie łudź się, że milcząc kiedy jesteś odpowiedzialnym za ludzi, pozostaniesz nieskalany i czysty! Przecież plotki mogą dotyczyć osób, które niezbyt lubisz. Jakże miło się słucha krytyki tych, których nie lubimy, którzy nas irytują. Jednak nie ma to nic wspólnego z nauczaniem Słowa Bożego. Prawidłowa reakcja przywódcy, to zakazanie takich praktyk przy tobie, w miejscu, za które jesteś odpowiedzialny.
Przyp. 24,17: „Nie ciesz się z upadku swojego nieprzyjaciela, a gdy się potknie, niech się nie raduje twoje serce”
3. Dwie przyjaciółki spotykają się i rozmawiają. Jedna jest bardziej rozmowna, druga częściej słucha. Ta bardziej rozmowna porusza temat innych osób, wypowiada się krytycznie o ich postępowaniu. Koleżanka milcząca słucha, ale nie przerywa jej. Tylko słucha, czasami zadaje pytania, ale
nie krytykuje innych osób w tych rozmowach. Po jakimś czasie relacja między koleżankami się psuje. Koleżanka „milcząca” wykorzystuje fakty z ich wcześniejszych rozmów do oskarżenia bardziej rozmownej koleżanki o plotkarstwo. Siebie uważa za czystą i bez zarzutów.
Problem w tym, że będąc uczestnikiem rozmowy z plotkami i zgadzając się na takie formy rozmowy stała się współwinna plotki. Dodatkowo oskarżając drugą osobę, będąc sama winna, zachowuje się obłudnie jak faryzeusz. Koleżanka „milcząca” powinna w takiej sytuacji pokutować, przeprosić kogo trzeba, a nie usprawiedliwiać siebie i szukać winnych, aby poczuć się lepiej.
Mat 7,5: „Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego”